Co najbardziej pamiętamy z domu rodzinnego?
Wielu z nas, sięgając pamięcią wstecz, doznaje silnego uczucia nostalgii. Nasz mózg ma tendencję do wypierania złych, niekomfortowych wspomnień z dawnych lat. Sprawia to, że, przykładowo, myśląc o naszym dzieciństwie z perspektywy lat, mamy wrażenie, że żyliśmy w błogiej idylli, na wszystko był czas, a całe nasze życie przebiegało kompletnie bez trosk, zmartwień czy problematycznych wyzwań. Wiele naszych wspomnień związanych jest ze szczególnym miejscem, jakim był (lub nadal jest!) dom rodzinny. Zastanówmy się zatem, co rzeczywiście najbardziej pamiętamy z szeroko pojętego „domu rodzinnego”? Dla każdego odpowiedź ta może być (a zapewne wręcz będzie) inna, natomiast postarajmy się o nieco bardziej generalną i uwspólnioną odpowiedź, obejmującą szerszy kontekst sytuacyjny. Nie pozostaje zatem nic innego, jak zaprosić wszystkich Państwa do wnikliwej lektury poniższego artykułu zatytułowanego „Co najbardziej pamiętamy z domu rodzinnego”!
Przechodząc do meritum odpowiedzi, warto zaznaczyć, że zasadniczo, na tak postawione pytania można odpowiedzieć w dwojaki sposób, to jest, odnosząc się do konkretnych rzeczy lub do konkretnych osób (relacji). Ludzie mają w zwyczaju skupiać się albo na otaczających ich przedmiotach, albo na otaczających ich ludziach i relacjach z nimi. Mówi się potocznie, że ta pierwsza specyfika zarezerwowana jest raczej dla mężczyzn, podczas gdy fokusowanie się na osobach i związkach pomiędzy nimi jest domeną kobiet. Nie wnikając w powyższe, warto jednak zaznaczyć, iż to rozróżnienie mocno rzutuje na treść odpowiedzi na pytanie, co najbardziej pamiętamy z domu rodzinnego. Możemy bowiem albo skupić się na otoczeniu materialnym, przypominając sobie na przykład solidny, drewniany stół w jadali, spory piec kaflowy albo okazałe lustro albo skoncentrować się na ludziach, którzy ten dom wypełniali. Odpowiedzi zatem będą całkowicie różne w zależności od tego, na jakim aspekcie życia się koncentrujemy i nie warto popadać w tym względzie w nader szkodliwe ocenianie i wartościowanie, które podejście jest lepsze, a które gorsze. Oba są tak samo uprawnione i praktycznie tak samo popularne.
Rozmawiając z wieloma ludźmi i wypytując ich, co tak właściwie najmocniej zapamiętali oni z domu rodzinnego, osoby te wskazują często, iż to, co najmocniej utkwiło im w pamięci, to szeroko pojęty klimat danego miejsca. Być może taka i nie żadna inna jest zatem najtrafniejsza odpowiedź na pytanie, co najlepiej pamiętamy jak chodzi o dom rodzinny. Być może chodzi właśnie o to, jak w naszej psychice zarysowało się dane miejsce i czy było to miejsce wyglądające niczym oaza spokoju, wyciszenia, zgody i radości, czy raczej stresujące miejsce przepełnione niepewnością co do przyszłości i innymi złymi wspomnieniami. Jak jednak wskazaliśmy na początku artykułu, w jakiś nie do końca wyjaśniony sposób jesteśmy „zaprogramowani” w ten sposób, iż mocniej zapamiętujemy wydarzenia dobre, a te złe wypieramy z pamięci. Nic zatem dziwnego, że statystycznie rzecz biorąc, pytani o dom rodzinny, przywołujemy raczej dobre wspomnienia, pamiętając chociażby świeżo upieczoną szarlotkę, beztroski niedzielny obiad i następujące po nim wylegiwanie na kanapie, czy ganianie boso po okolicznych polach i łąkach.